Jeden impuls, jedno odczucie i
minutę później siedzisz w Internecie szukając mieszkania. Trochę zajęło ci
odnalezienie odpowiedniej oferty, ale w końcu wisisz na telefonie uzgadniając
szczegóły z właścicielem mieszkania. Poszło o dziwo szybko, jak na takie
formalności.
Prawie histerią wymusiłaś na
rozmówcy spotkanie za kilka minut, tłumacząc się pilnie potrzebnym lokum. Pędem
wybiegłaś z mieszkania, równie szybko otworzyłaś drzwi swojego auta i wygodnie
usadowiłaś się na fotelu kierowcy. Spojrzałaś na swoje odbicie w lusterku.
Twoim oczom ukazała się zmęczona, blada twarz młodej dziewczyny z podkrążonymi
oczami. Włosy, zawsze pełne objętości i kształtnych fal, opadały smętnie na
twoje ramiona. Obiecałaś sobie w duchu, że jak tylko uda ci się znaleźć
tymczasowe mieszkanie na drugim końcu miasta, wtedy coś zrobisz ze swoim
wyglądem. Teraz twoim nadrzędnym problemem, było pytanie: gdzie uciekać. Czy
aby na pewno robisz dobrze? Może trzeba od razu wiać daleko stąd, najlepiej do
odległego miasta? Po chwili zadumy uznałaś, że wynajmiesz to mieszkanie na
kilka tygodni, pozamykasz stare sprawy i uciekniesz, gdzie pieprz rośnie.
Odpalasz silnik i gnasz po
kieleckich ulicach w stronę miejsca, gdzie umówiłaś się z właścicielem. Parkujesz
na parkingu przy kawiarni i wchodzisz do środka. Rozglądasz się po przytulnym
pomieszczeniu i wzrokiem szukasz mężczyzny, który może zaoferować ci nowe
gniazdko.
- Czy to pani w sprawie mieszkania?
- odzywa się siedzący przy jednym z pierwszych stolików elegancko ubrany osobnik.
Od razu przysiadasz się do niego.
- Tak, to ja. - odpowiadasz,
licząc, że nie wyglądasz na aż tak zdesperowaną.
- Przykro mi to mówić, ale
mieszkanie mogę oddać do pani użytku dopiero za kilka dni. - mówi prosto z
mostu. Jego słowa tak bardzo cię szokują, że patrzysz na niego z
niedowierzaniem i przez chwilę w ogóle się nie odzywasz, gorączkowo myśląc. I
co teraz? Ostatnia nadzieja prysła. Żaden człowiek nie wynajmie ci mieszkania
tego samego dnia.
- Naprawdę nie da się nic zrobić?
- próbujesz pohamować emocje i pytasz rzeczowym tonem.
- Niestety nie. Najwcześniej za
trzy dni. - lustruje cię wzrokiem. Trzy dni? Bezsens tyle czekać. Podczas tych
dni to ty już możesz nie żyć.
- Dobrze, w takim razie
rezygnuję. Do widzenia. - gwałtownie wstajesz i rzucając wymuszony uśmiech kierujesz
się ku drzwiom wyjściowym.
- Ale proszę zaczekać... -
zaczyna mężczyzna, wyraźnie niezadowolony z utraty klienta. Puszczasz to mimo uszu i wychodzisz.
Odjeżdżasz z piskiem opon, by po chwili wybrać numer do Dawida. Odbiera po drugim sygnale.
Odjeżdżasz z piskiem opon, by po chwili wybrać numer do Dawida. Odbiera po drugim sygnale.
- Cześć, masz chwilkę? - pytasz
od razu.
- Właściwie to miałem do ciebie
zadzwonić. Mam i chwilkę i ważne wieści. A raczej propozycję dla ciebie. -
odpowiada siatkarz, z którym to masz tak dobry kontakt.
- Podaj mi swój adres.
- Chyba zwariowałaś, powinnaś
odpoczywać... - powinnaś. Ale nie teraz.
- Proszę cię, nie mam czasu,
muszę działać. Mów ten adres.
Podaje ci potrzebne informacje, a
ty od razu ruszasz we wskazanym kierunku. Zastanawiasz się, jaką to propozycję
może ci zaoferować młodzieniec.
Docierasz pod blok i po chwili
znajdujesz się już pod jego mieszkaniem.
- Wchodź. - otwiera ci właściciel
apartamentu, a ty ruszasz za nim w głąb mieszkania.
- Widzę, że żyjesz. - dodaje
uważnie ci się przyglądając.
- Jeszcze tak. Mów te swoje ważne
wieści. - siadasz na wygodnej kanapie i przenosisz swój wzrok na niego,
czekając na jakiekolwiek informacje.
- Sezon dobiegł końca, a ja
wracam do Rzeszowa. Tu byłem jedynie na wypożyczeniu. Jedź ze mną. Zostaw to
wszystko i uciekaj stąd, póki możesz, Ala. - od razu przechodzi do konkretów,
siadając obok ciebie i co zaskakujące, łapie cię za rękę.
Nie wierzysz. Nie wierzysz w to,
co słyszysz. Możesz stąd zwiać. Masz możliwość ucieczki. Ktoś w końcu chce ci
pomóc... Nie zastanawiasz się. Nie ma nad czym. Chcesz po prostu stąd uciec.
A może jeszcze kiedyś będę szczęśliwa?
Zmulony i słaby rozdział. I w miarę szczęśliwy.
Stwierdziłam, że nie ma po co tworzyć z tego opowiadania tasiemca i czekają nas jeszcze
dwa rozdziały i epilog.
Nie ma co tu pisać.
Życzę miłego tygodnia.:)
A no i tutaj: www.eremofobia-duszy.blogspot.com (Nico i Facu) pojawił się prolog:)
A no i tutaj: www.eremofobia-duszy.blogspot.com (Nico i Facu) pojawił się prolog:)
Wasza Joan
klepka <3
OdpowiedzUsuńPopieram osobę pode mną, dłużej Dżoano, bo ja to już pełna ekscytacja i w ogóle, a tu koniec :c No przecież ona się musi zgodzić, MUSI! Żadnego mieszkanka na parę tygodni i ucieczki w nieznane samej z brzuchem. Ma wyjechać, ale z Dawidem i koniec kropka!
UsuńŚciskam ♥
Pisz trochę dłuższe rozdziały, bo są strasznie krótkie... :(
OdpowiedzUsuńA tak ogólnie to jest fajnie i bardzo się cieszę, że Dawid złożył jej taką propozycję :D
super!
OdpowiedzUsuńNiech ona się nad niczym nie zsstanawia tylko pakuje się i ucieka do Rzeszowa z osobą której na niej zależy. Nie ma no co i na kogo czekać!
OdpowiedzUsuń