poniedziałek, 25 listopada 2013

2. Z jednej porażki można wyciągnąć więcej wniosków, niż ze stu zwycięstw.

- Wiesz co, powinnam się zbierać. Siedzenie tutaj i wylewanie swoich żali nie ma sensu. Dzięki, że mogłam się wygadać, popłakać i... wszystko. Dziękuję. Życzę ci, żebyś.. żebyś nigdy nie cierpiał z powodu miłości. - wstałaś i posłałaś nieznajomemu smutny uśmiech.
- Powodzenia. A ja mam nadzieję, że nie będziesz pałała nienawiścią dla każdego gatunku męskiego. - odwzajemnił wyszczerz. - Trzymaj się. - odwrócił się i odszedł, kierując się w przeciwną stronę. Pokiwałaś głową i ciężko wzdychając obrałaś poprzedni kierunek.

Starałaś się iść tak, jak uprzednio. Trochę pobłądziłaś, bo Kielce nadal są dla ciebie jedną wielką zagadką. A podobno mieszkasz tu prawie dwa lata..
W końcu po kilkunastominutowym marszu, dotarłaś pod wasze mieszkanie. Głęboko odetchnęłaś i złapałaś za klamkę, która ani drgnęła. Marszcząc czoło, wyjęłaś z kieszeni swoje zapasowe klucze i przekręciłaś zamek. Drzwi ustąpiły i lekko skrzypiąc ukazały pogrążony w ciemnościach salon. Włączyłaś światło i pierwsze co rzuciło ci się w oczy to pustka i przejmująca cisza. Naprawdę, ten widok cię przeraził. W końcu życie z facetem pod jednym dachem obfitowało w masę ciuchów na wszelakich przedmiotach przeznaczonych do siedzenia, masę skarpetek rzuconych w każdym kącie, masę mniej lub bardziej potrzebnych gadżecików i tak dalej. Teraz, nie było nic. Wszystko, co należało do Niego - zniknęło. Odczułaś pewno niezidentyfikowane uczucie, błądząc po pomieszczeniach i zauważając coraz większe braki. W końcu wróciłaś do głównego pokoju, po drodze zauważając małą karteczkę na kuchennym stole. Złapałaś ją i usiadłaś na beżowej kanapie.
Twój umysł spodziewał się wszystkiego. Ale nie krótkiego słowa "PRZEPRASZAM".
To jedyne na co się zdobył. Żadnego wytłumaczenia, powodu, nic. Wiedział, że nie masz zamiaru go szukać. Wiedział, że sam fakt, iż znikł cię ucieszy. Pomimo to, zdobył się na to krótkie, choć zapewne nieszczere słowo.
Porwałaś karteczkę na drobne kawałeczki i wrzuciłaś do śmietnika. Stanęłaś przed lustrem i delikatnie przejechałaś po nadal obolałym policzku po ostatniej kłótni. Zbliżyłaś palce do kilkucentymetrowej blizny na tyle twej głowy. Blizny po upadku na kant komody. Oczywiście, nieprzypadkowym.
- Zniszczył mnie. Zranił mnie. Nic dla mnie nie znaczy. Dam sobie radę. - powiedziałaś do swojego odbicia i uśmiechnęłaś się gorzko. - Jestem silna. - wyszeptałaś i równocześnie z tym słowem pewien rozdział w twoim życiu dobiegł końca.

Z dniem kolejnym dokonałaś szeregu zmian. Zmieniłaś numer telefonu. Zmieniłaś zamek w drzwiach. Przemeblowałaś mieszkanie. Wyrzuciłaś wszystko, co ci o nim przypominało.
W końcu odetchnęłaś z ulgą. A nawet znalazłaś odpowiednią dla siebie pracę!
Tegoż dnia, w godzinach popołudniowych, wybrałaś się właśnie na rozmowę kwalifikacyjną.
Przebrnęłaś przez miasteckie korki, by w końcu dotrzeć na miejsce.
Miałaś objąć stanowisko w biurze w dziale marketingu pewnego klubu siatkarskiego. Rozmowa odbyła się bez żadnych komplikacji, a na jej końcu prezes oświadczył ci, że przyjmuje cię bez dwóch zdań. Skomplementował cię paroma sformułowaniami typu "idealna osoba na to miejsce". Od jutra miałaś rozpocząć nową pracę! Naprawdę zaczynało się układać.
Wyszłaś z biura w skowronkach i udałaś się długim korytarzem ku wyjściu z hali.
- Czy to jakiś żart?! - prawie że wykrzyczałaś, wpadając na osobnika płci męskiej. Dość wysokiego. Dość znajomego.
- Mnie pytasz? Ja na nikogo nie wpadłem! - broni się, a po chwili rozpoznaje twoją twarz. - O Boże.. Czy to jakiś żart?! - świadomie powtórzył twoje słowa z zawadiackim uśmiechem.
- To nie jest zabawne! Nie masz prawa śmiać się z głównodowodzącej w sprawach marketingu! - odparłaś, siląc się na poważny ton.
- O kurde.. Przepraszam. Czyli będziemy się dość często spotykać, bo ja tu gram, moja droga. Najbliższe spotkanie po dzisiejszym, to jutro, godzina 17, hala, mecz. Tak, będziesz musiała chodzić na mecze. Cieszysz się prawda?
- Boże broń! Naprawdę będę musiała? - westchnęłaś.
- Tak. A w ogóle to... Dawid. - przedstawia się.
- Alicja. - posyłasz mu uśmiech, nie mogąc się powstrzymać.




Hej kochane!
Po 1. znów poślizg... ale to juz wina moich problemów. Wybaczcie.
Po 2. Koniec z poślizgami!:) Widzimy się w soboty!
Po 3. Podoba mi się to opowiadanie! Zaczynam pisanko do przodu.
Po 4. Kilka spraw organizacyjnych.
Teraz jestem tylko tutaj, 
ale w przyszłości na Kadziu i Plińskim (tak, wiem) i na Uriarte.
Daleka przyszłość to Łasko i Kubi z wingspiker.
Po 5. Czy ktoś jedzie na Podpromie w środę i może przekazać Grzesiowi Kosokowi,
że akcja Movember nie jest dla niego? Bardzo proszę! 
Oczywiście żartuję, akcja świetna, jakoś przebolejemy do końca listopada. :D
Po 6. Niedługo święta!:P 
Po 7. pałam do was wszystkich ogromną sympatią i życzę wam udanego tygodnia.:)
Po 8. wielki, wielki przytulas dla 
~Caro, za te wczorajsze obczajanie starych filmików z Wroną. :D Humor poprawiony!
Dziękuję za to, że jesteś, kochana. :)
~Zuzy, bo jest ze mną, bo potrafi mnie kompletnie powalić swoją wyobraźnią,
a poza tym MARIUSZ. Dzięki kochana. :)

koniec wywodów, 
przesyłam milion serduszek dla wszystkich.
a sama idę wylewać poty przy Chodakowskiej. :)
<3 Joan
|Ask| 



dopisek: ja wiem, jak wygląda ten rozdział i jak bardzo jest nieprawdopodobny.
ale zanim mnie zjedziecie, poczekajcie na następny rozdział.
 



5 komentarzy:

  1. Ooo widze że nie tylko ja z nią ćwicze :)
    to powodzenia <3
    rozdział swietny : *
    ciekaww czy akcje się rozwinie bo coś czuje ze tak ;p
    czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Szybkie rozpoczęcie nowego życia! Musi być naprawdę silną kobietą, nie każdemu udaje się tak szybko zrestartować. Oby jej się powiodło, bo jest szansa na to, że na drodze stanie jej porządny facet!

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie dobrze. Dobry start. Bardzo dobry i świeży przede wszystkim, a to najważniejsze. A może to on będzie jej wybawicielem. Nie mogę pojąć tego, jak chłopak może bić dziewczynę tak dotkliwe. To jest skurwiel, a nie chłopak.

    'Jak trafiasz do bidula to masz 13 lat i spędzasz w nim całe 2 długie lata, które wyryły w Twojej duszy i podświadomości rysę tak wielką, że zmieściłby się w niej wielki czołg lub co najmniej milion ton wielgaśnego i ciężkiego gruzu, który kiedy chodzisz porusza się w Tobie sprawiając Ci kolejny nieprawdopodobny ból.'

    Zapraszam na prolog zupełnie nowej historii w rolach głównych Wojciechowska vs. Nowakowski.

    http://blekitneoczy1.blogspot.com/2013/11/begining.html

    Pozdrawiam Anka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszyscy wiemy, że Mariusz rządzi i że jest najlepszym kierowcą Norda EVER. Tyle w tym temacie.

    Dawid, Dawid, Dawid *dwa lata później* Dawid, Dawid... Ech, cóż tu napisać? Medżik, jak to mówi Włodi. Po prostu medżik. Jak ja lubię takich lekko zadziornych mężczyzn... Mężczyzn, a nie przydupasów z grzywką na pół ryja i przyciasnymi rurkami o.O Gdzie się takie ścierwa tworzy?!

    Alicja zmieniła swoje życie i dobrze, bo lepiej być samym niż z katem. Tylko tyle ci powiem. Oby mi się coś takiego nie trafiło. I tobie również, siostro.

    Dzięki za małe wspomnianko pod rozdziałem, czekam na kolejny.

    TROSZKIE TUMBLRA:

    Jaki gwizdek? Tu zbychiałowe wycieranko jest!: http://25.media.tumblr.com/afb7bbb1bd3e94772ee7406679fe7b7f/tumblr_mx1focT8Qh1st0k1eo3_500.gif

    TAAAKI BIG HUG <3: http://25.media.tumblr.com/ada71c9177f2c6657753373cd7c8b977/tumblr_mx1focT8Qh1st0k1eo2_250.gif

    Karol Kłos ostatnio zmienił fryzurę... Moja reakcja: http://25.media.tumblr.com/a40306f65a3c0af19e8bf8ec48a38468/tumblr_mx1jab9bjn1r0rzsjo1_250.gif

    Żywiołowe te nasze chłopaczynki: http://25.media.tumblr.com/4a05d07d2542ae5256bb16601190217d/tumblr_mgshyjS7i31rvbrk5o3_250.gif

    Prawda: http://31.media.tumblr.com/7011706e65229b8d4a16dd15fed796a7/tumblr_mx1kuuQ0gw1s29vrao1_500.jpg

    Uśmiech Dzika >>>>>>>> : http://24.media.tumblr.com/c1b756652f303b8d73d6ef6fc3319844/tumblr_mx1focT8Qh1st0k1eo5_500.gif

    TO BY BYŁO NA TYLE.

    wiesz, gdzie mnie szukać. ask, blogger, fb, tt i GG... wszystko masz :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Za ten komentarz będziesz miała ochotę mnie zabić , no ale cóż chce być szczera. Spodziewałam się czegoś innego, bardzo się zdziwiłam kiedy weszła do domu , a tam nic nie było, to nie do końca jest prawdopodobne, osoba która poniża inną w związku nie ucieknie _ NA PEWNO BY TEGO NIE ZROBIŁA ! . Co do Alice nie sądzę by była w stanie naprawić swoje życie w ciągu jednego dnia. Przez dwa lata jej życie to była beznadzieja , zal , cierpienie, kupa nieszczęść ,a ona ot tak w jeden dzień staje się pogodną , pełną życia osobą - TAKIE COŚ SIĘ NIE ZDARZA . Opowiadania nadal mi się podoba, ale sądzę , ze to najgorszy rozdział z tego bloga (tylko mnie nie zabij ) Tamte dwa pokazywały uczucia , coś nowego ,a ten to takie nic , takie lanie wody. Od razu przedstawiłaś tutaj jej nowe życie , tylko , ze właśnie to jak ona się miał zbierać , naprawiać wszystko co zostało zniszczone w jej sercu , było ważne i zostało pominięte . Tak szczerze spodziewałam się po tobie czegoś lepszego i się zawiodłam / Patka Wariatka

    P.S Chciałam być szczera i nie bądź an mnie zła. < Skrucha >

    OdpowiedzUsuń